GłóD
Powoli jak zawsze na początku
Lekkie ssanie do zniesienia
Lecz każdą sekunda
Przybliża i zarazem daje
To czego nie da się opisać
Czuje jak zaczyna
Zaczyna drążyć coraz głębiej
Zgniata mnie od środka
Wchłania mnie w ciemną i nieznaną krainę
Noszące na ręce coraz to większy ból
Nie da się tego wytrzymać
Te szumy
Głosy
Nie mogę spokojnie się zastanowić jak
Jak temu zaradzić
Ulegam
autor
miki666
Dodano: 2007-11-19 23:17:51
Ten wiersz przeczytano 433 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
głód miłości, głód ciepła i ten prozaiczny wszytsko
jest w wierszu-dobry wiersz