Głos straconego dziecka
Zanim kiedykolwiek powiesz TAK aborcji zastanów się co powiesz Bogu w ramach swego usprawiedliwienia...
Dzięki Ci za to mamo wyrodna, że moje życie
umarło w Tobie
gdy miłość matczyna przestała istnieć, a
moje ciało nie spoczęło w grobie
Chociaż krzyk mój był jak ryk niedźwiedzia
z prośbą bym mógł leżeć w Tobie
udałaś tylko, że to wiatr w przestworzach i
spuściłaś gilotynę na moją głowę
Nie mam do Ciebie kobieto żalu za to, że
świata ujrzeć nie mogłem
bo Bóg mi wskazał krainę życia, tej której
na Ziemi sam nie przemogłem
Czy to brak siły ?? Czy chęci do życia ??
Odpowiedz mi matko jak żyć bez dziedzica
!!!
Młodość… To prawda , ma swoje prawa,
lecz czemu nie dałaś mi szansy działania
?
Prawnik, doktor czy fizjoterapeuta, którymś
z nich miałem być, ale nie od święta.
Teraz to tylko marzenia złudne już dawno
mnie nie ma, chociażby w trumnie
gdzieś teraz leże w zimnej lodówce , służę
studentom, bo krzykiem nie bluźnie
I patrząc z nieba na marne życie dziękuje
Bogu, że twarzy Twej nie widzę
bo jak miałbym kochać Pana, gdy każdego
ranka bym widział szatana ?
Na tym kończę już moje wywody. Nie liczę na
współczucie, ale na żal spieniony,
który przemieni Twoje myśli konania, a
serce i dusze doprowadzi do Pana.
Teraz odpowiedz mi na to kobieto…czy
warto się było puścić z poetą ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.