Głuchoniemy-erekcjato
siedzę
spijam piankę z kawy
polerujące spotkanie błyszczy jak kiedyś
na przeciw wazonik z białą różą
i ty milczący jak kamień
teraz tak jak kiedyś
zamykam myśli w uśmiechu
niby nic takiego
jednak dech zapierasz niestarzeniem
popuszczam wodze fantazji
zazdroszczę ci
bo mogłabym wytarzać się w twoich
rozpierzchłych wspomnieniach
no rzeknij słówko
jakie były rozmaitości smaków
twojego życia
ile rąk dotykało muskało
nóg między twoimi było
ile śladów na tobie zostawiono
no odkryj się wreszcie
pamiętasz chyba imiona
wyszeptane słowa miłości
prawdy mówione półgłosem
nie gorszyły cię pocałunki
zachwycam oczy tobą
milczący i elegancki
z biegiem czasu
nic nie straciłeś na urodzie
oj byłoby czego posłuchać
nie odtworzysz jednak
ze wspomnień niczego
kawiarniany stoliku
Komentarze (21)
Wspaniały melancholijny wiersz z zaskakującym
zakończeniem. Czule pozdrawiam:)
Wiersz przemyca głębokie emocje i tęsknotę za
porozumieniem/zrozumieniem, ukazując piękno i ból
niemożności dogadania się ze światem wokół, co
sprawia, że osoba głuchoniema jawi się jako
nieodgadniona, ale wciąż urzekająca i tajemnicza.
(+)
Świetne, bardzo zaskoczyło, z podobaniem pozdrawiam
ciepło.
totalne zaskoczenie. Brawo!
Świetne erekcjato.
Totalne zaskoczenie :))
Pozdrawiam, Najko :)