Gore gore las
Szeroką falą płomień o drzewa uderza
zachłannie pragnie jego zdobycia
Kamienna twarz poety ogrom smutku wyraża
bez lasu, bez przyrody zwierzyna nie ma
życia
Przybywa pogromca płomieniem syty pożogi
znika
wędruje grzmotem pierunem ognia za
przewodnika
Niebo omdlałe ukazuje w bojaźni jego ramię
niszczenie sieje, wielu życie na zawsze
złamie
Bezsiłą żywiołu nie ujarzmi się modlitwą i
zaklęciami
ratować zdrowe drzewa lasu przesiekami
Neron układał strofy biorąc rytm z
płomieni
Żywioł ognia, wody, od wieków i nic się nie
zmieni
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
Wszystkie żywioły są potężne,ale ognia boję się
wyjątkowo.
Ciekawa refleksja.
Pozdrawiam :)
Bardzo dynamiczny wiersz, aczkolwiek rymy kuleją.
Warto nad nim popracować bo naszpikowany jest on
fajnymi metaforami ;-) Dam plusik!
To straszne, zawsze boję się tego. Pozdrawiam
Bolesławie bardzo żywiołowy i ognisty jest twój
dzisiejszy wiersz
pozdrawiam
świetny wers z Neronem
pozdrawiam:)
ciekawy wiersz Bolesławie pozdrawiam serdecznie:))
Prawda, żywioł wszystko pokona, nie ma na niego rady.
Mądry wiersz, pozdrawiam.