granica skóry
na zewnątrz
realnego jest aż nazbyt dużo
do kieszeni zbieram, na potem
pomiędzy zewnątrz i wewnątrz
jest papier o ostrych brzegach
z tej kartki, która może pochłaniać wodę i
krew
ja robię samoloty, kaleczę się
i to mnie zadziwia
to mnie zadziwia
myśli
stają w pionie
i wchłaniam świat ten cały
co nosiłam w kieszeniach, teraz wciągam
kreska po kresce
granica skóry nie broni mnie już
przez skórę
można wchłaniać więcej
pomiędzy zewnątrz i wewnątrz
Tobie się zwierszę
na haczyki
odwieszam sztuki ubrania
dostajesz bloczek, kartkę, przydział
egzemplarz do ręki
czyste ręce w czytelni
granica skóry nie broni mnie już
a wewnątrz
zaciska się drży
Komentarze (3)
We wszystkim jest granica.Kiedy się ją
przekroczy,różne mogą być efekty.
Wybebeszyłaś się ze wszystkich wnętrzności. Złapałem
twój papierowy samolocik. Miło było poczytać
Granica gdzieś musi być