Grudniowy spacer
Grudniowa noc, bardzo podobna do pewnej
sprzed wielu lat...
Idąc parkową aleją mijam ławki, na jednej
ktoś wydrapał niewielkie serce, na innej
krótki wiersz...
Latarnie bladym światłem oswietlają leniwie
padający śnieg, a mróz otula mnie tak jak
wtedy...kiedy czułem na policzku jej ciepły
oddech...
Między ciszą a wspomnieniem zamykam oczy by
przypomnieć sobie jak wyglądał wtedy jej
uśmiech.
Pamiętam ten smak gorącego kakao w mroźną
noc...
Ciepły ton jej głosu...
Moje odbicie w jej oczach...
Ten park, to miejsce, pokazała mi ona,
dzięki niej mogę pisać dziś te słowa, tych
kilka krótkich wersów o tym co piękne i
ulotne...
Minęło wiele lat a ja dopiero dziś potrafię
ocenić wartość skarbu jaki niegdyś
posiadałem.
Niestety o wiele lat za późno...
Dziś już tylko staram się wyostrzyć zmysły
by przypomnieć sobie jeszcze echa dawnych
wspomnienie,
jak to serce na jednej z tych ławek które
wydrapałem, dla chwil które minęły...
Komentarze (7)
Piękne wspomnienie i wiersz
Kazdy ma swoja magiczną ławkę na której ozywaja
wspomnienia i łza kręci sie w oku
Pozdrawiam serdecznie i mikołajkowo
bardzo fajny wiersz-pozdrawiam :)
Bardzo ciekawy taki spacer, pozdrawiam :)
Ładny wiersz i równe pięknie wspomnienia. Pozdrawiam
:)
Muszę powiedzieć że podoba mi się to grudniowe
wspomnienie... Przywiodło jedno z moich dobrych
wspomnień. Pozdrawiam :)
Wspomnieniowo, klimatycznie i bardzo ładnie(Y)
Cudowny wiersz Cieniu mroku, ja też kiedyś wyryłem
na skale pewne słowa i zawsze tam chodzę, czyszczę
przecieram, tęsknię. To była ta wakacyjna miłość.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.