Gwiazdka z Nieba
wisiałaś sobie na granatowym tle nieba obok
innej gwiazdki
któregoś dnia zerwał się wiatr, wiał długo
był zimny i przenikliwy,
chłodząc wasze gwieździste uczucie rozpętał
burze
nie wiem dokładnie co się stało ale spadłaś
wtedy z nieba wprost w me ramiona
teraz? teraz modle się co noc do nieba i do
wiatru
i dziękuję im za te burze która cię dla
mnie strąciła z nieba
tęsknisz jeszcze za swoja gwiazdka wiem o
tym...
płaczesz wtedy cichutko jak to robią
malutkie gwiazdki,
a złote potoki łez spływają im po
policzkach...
a wtedy ja Cię przytulam i mówie do Ciebie
czule,
że żaden wiatr i żadna burza cię więcej nie
porwą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.