Hades
Świerszczy pieśń, przerywa mrok,
Rozbrzmiewa na niebie czernią opasanym.
Przez okno w ciemność robię krok,
Spadam w otchłań całym moim światem.
Od upadku mnie chroni boska tarcza,
Księżyc, srebrne nieba oko.
I prowadzi mnie brzegiem,
Piekielnej rzeki zapomnienia.
Na niej w łódkach dryfują istoty,
Grzechy co do życia odbierały ochoty...
Płyną spokojnie jedna po drugiej,
Po wodzie rozciągnięte ich łódki długie
Jednak nie grzechy trwogę wzbudziły,
Lecz oczy i serce pięknej dziewczyny.
Wyryte na drzwiach do królestwa cieni,
Bez nich nie wejdę do elizejskich sieni.
Ona mojego zbawienia Obolem,
Jedyna rozmawiać potrafi z Charonem...
Więc jako duch wychodzę z ciemności,
Półżywy wracam do rzeczywistości.
Bo nawet w raju martwy jest ten,
Kto prawdziwej za życia nie zaznał
miłości.
Komentarze (5)
Ja też byłem swego czasu zauroczony mitologią Greków,
Parandowskiego czytałem z 6 razy od deski do deski,
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam!
Świetny wiersz,pozdrawiam
Kiedyś uwielbiałam mitologię grecką zaczytywałam się w
niej i nie tylko w niej?
Tytuł jest tym, co mnie zatrzymało, tu się powtórzę i
powiem, że śmierć zawsze porusza serca ludzi sztuki…
Napisałeś wiersz z elementami mitu, mhmmmmm jak wiemy
miłość była i jest potęgą śmierci i życia tu mam na
myśli ten rodzaj literatury, który potrafił zadziałać
na wyobraźnię jak zadziałał Twój wiersz:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
W ciekawą podróż się wraz z tym wierszem udałem.
Brzmi jak przestroga.Pozdrawiam:)