Hej, poeto, ja w lat biegu,...
Gdy poeta ma lat naście
Wszystko zdaje się być smutne
Brzydkie jest i to co ładne.
A ciekawe takie nudne...
Żal swój w wierszach pokazuje
Łzy na papier chce przelewać
Wierszy kilka produkuje
Zamiast trochę nam pośpiewać
Gdy poeta ma dwudziestkę
Pisze mniej już o miłości
Słowa już mu nie są lekkie
I już w wierszach brak tej złości...
Kryje w sercu smutne słowa,
Bardzo filozofię kocha,
Gorzkie myśli gdzieś tam chowa
I w swych wierszach mniej już szocha...
A poeta po trzydziestce
Pisze wiersze dużo rzadziej
Słowo każde waży wielce
By położyć wiersz w szufladzie...
Mniej zależy na publice
I na fanów trzech tysiącach
Mu wystarczy proste życie,
Choć widownia zeń milcząca...
Po czterdziestce mniej się pisze,
Głównie ciche, ckliwe wiersze,
O tym, jakie dziwne życie,
Jak zaskakujące wielce...
To spis wspomnień rymowanych
Czasem sylabotonicznych
Czasem wolnych, może białych
Czasem także numerycznych...
Kiedy lat już ma pięćdziesiąt
Słowa płynął niczym rzeka,
Dziwnie bardzo duszę leczą,
Lecz to mało kogo czeka...
Bo poeta, co zachwyca,
To niedługo żyje tutaj,
Przecież nawet już za życia
Stale chodził z głową w chmurach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.