Historia pewnej znajomosci
Pojawił sie nagle, był wyśniony , piękny,
wielki
Spadł prosto z nieba na malowane wówczas
serce
Przyjełam go tak spontanicznie
Co mógł mi taki aniolek złoty?
Pięknie mnie bawił, ślicznie czarował
duszyczkę moją
Chwalił me cialo, mą urodę
Oddany był w zupełności, starczal mi
wteszcie
Ciała nasze się godziły, słowa i myśli
pokrywały
Rozpalił mnie tak, że nie wiedziałam kiedy
mówić, kiedy śnić
Aż wreszcie mój Romeo stracił swe
uczucia
Wypalił sie w nim zapał i marne uczucie
Rozkochaną w sobie mnie zostawił
Rób co chesz, zapewne mamił
Tak trafiona poderżnieta, trwałam w bólu
Całe swieta moje przepłakałam
Aż nareszcie zrozumiałam, że nie Jego
właściwie chciałam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.