Huta szkła
idąc do ciebie odparzyłam sobie stopy
a ty na przywitanie w gumowych
rękawiczkach
idąc do ciebie z głową pojemną na sto
litrów
oczekuję jedynie filiżanki
gorącej capuccino
uciekając od ciebie potknęłam się o deser
sople lodu przebiły mi policzki
wracając do ciebie zziębnięta
z pomidorem w ustach wiem
że mnie rozwiążesz
autor
nieistotny dysonans...
Dodano: 2007-08-15 19:33:26
Ten wiersz przeczytano 636 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
ich prostota- w gumowych rękawiczkach, a jednak
czasem radzą sobie z naszym posupłaniem :)