Hymn do Ukochanej...
i jak Cię nie kochać
moja najmilejsza
jak się nie podniecać
kiedy wciąż trwasz przy mnie
obejmować tulić
w grze wstępnej smakować
jesteś apetyczna
w dotyku rozkoszna
aż się w głowie kręci
od miłości do Cię
śmiałości dodajesz
przy każdym dotknięciu
pragnę coraz więcej
robisz ze mną co chcesz
ja w swym podnieceniu
nie mam nic naprzeciw
kładę się przy Tobie
choć'ś już wykończona
i się zatracamy
w tym szale uniesień
najgorzej jest rano
bo to mi się nie śni
rozedrganym cały
ból mi ściska głowę
patrzę a ja Was trzy
na raz wykochałem
butle półlitrowe.........
Komentarze (37)
W tym- poprawiłam się:)
Witaj Mariot! Wtym samym czasie myślec o tym samym
wyrazie"choć'ś" to... telepatyczne:)?
Serdeczne pozdrowienia:)
:))) myślałam że chodzi o kobietę
"choć'ś"..to pod wpływem:)?
Za "choć'ś " = brawo!
Za zakończenie typu - dobre erekcjato - po prostu
pochwała.
":0" to miał byc uśmiech:)
Pozdrawiam:)
Aż trzy???Pogratulować głowy:) Nie licze promili:)))
A tak liczyłam na tę ukochaną kobitkę he, he:0
Świetny opis!
Pozdrawiam serdecznie i ostrzegam: nadmiar
uzależnia:)))