[I blask złoty w oczach się jej...
I blask złoty w oczach się jej odbijał
I krople wielkie po policzkach płynęły
A ona uśmiechem witała dzień nowy
Drzew szum i ptaków śpiew za nią
Gdzie miłość była szyderstwem
Kłamstwem okrutnym nicości posmakiem
Głowy nie odwracając oczu nie zamykając
Kroczy wielkimi krokami i płacze
Z drzew szumem się żegna i ptaków
śpiewem
By smak soli życia poznać w nowym
wcieleniu
Czy nie zboczy z drogi prawdy? Czy nie
zwątpi
gdy człowiek ją zrani? Miłości szukała
życie całe i teraz widzi ślady jej z
przodu
więc idzie i wie że dojdzie. Czy zwątpi?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.