* * * (I to już wszystko)
I to już wszystko. Znowu jeden dzień,
Jak obłok wiatrem przegoniony odszedł.
Tak bez hałasu, efektownych lśnień.
Nieodwołalnie, nagle, bezlitośnie.
Ze sobą zabrał kawałeczek mnie,
Jak mały okruch z mozaikowej ściany.
I tylko mogę go odnaleźć w śnie.
I tam poskładać obraz rozsypany.
I kiedyś, kiedyś, za pięćdziesiąt lat,
Gdy noc się zbliży, by mi zamknąć oczy,
Dniem jednym wyda się stracony czas.
Przez wiatr przegnanym stadem chmur.
Obłokiem.
To juz niestety ostatni wiersz z moich tomikow, ktory tu zamieszczam. Te kilka nastepnych wierszy, ktore przedstawie, to beda kandydaci do nastepnej ksiazki, na ktora licze w przyszlym roku, jak sie uda. Zapraszam do lektury i krytyki.
Komentarze (1)
a ja mysle ze nie wszystko...to dopiero poczatek
nastepnych pieknych wierszy:)