idą za mną
błądząc, szlifując smutkiem czarne
ulice...
niknę i myślę.
odwrócona plecami
bo gwiazdy idą za mną,
a ta spadająca...klepie mnie po
ramieniu.
i niby powietrze pachnie nadal tak samo
wiatr szepcze do ucha, uspakaja...
nie pobiegnę.
nie posłucham.
pozostało tylko trwać
słuchać oddechu
pozostało chmury liczyć
smakować pustkę
nie płakać
Komentarze (1)
urzekający klimat... faktycznie, płakać nie ma co...