Idę drogą
Idę Panie do Ciebie
drogą
która mnie przygniata
upadam na ziemię
spojrzałem widzę
przed sobą żebraka
wyciągnął kromkę
i podał wody
otarł pot z czoła
opatrzył rany
powiedział
podzielę się z tobą
tym co mam
miłością
to jest to
co Bóg najcenniejszego mi dał
podniosłem się
z upadku tego
bo tyle miłości
zobaczyłem u niego
on jeden
z miliona podał dłoń
inni przeszli zdeptali
tylko pokochał mnie on
idę do Ciebie
drogą która mnie przygniata
w tym żebraku
dojrzałem kochanego
skrzywdzonego brata
Autor Waldi
Komentarze (25)
Biedni pozbawieni bogactwa ,ale za to maja wielkie
serca...Pozdrawiam Waldi...
Pięknie
i napiszę tak
niewielu jeszcze tak potrafi mimo że to wszystko co ma
smutne ale prawdziwe
pozdrawiam :)
Dołączę do komentarza Halinki
Miłego dnia waldi:-)
Tak dziwny jest tan nasz świat
w którym biedacy są litościwi
a bogaci często coraz bardziej
pazerni.
Miłego dnia:}
Podpinam się pod komentarz Haliny. Podkreślając wagę
przekazu,i urok wiersza. Miłego dnia.
...żebrak potrafi ostatni łyk wody, ostatni kęs chleba
przekazać potrzebującemu...ilu z nas tak nie
potrafi...ważny tylko J A...z troską spoglądasz na
innych Waldku i to jest piękne...pozdrawiam
serdecznie, miłego dnia
Wzruszyłeś.
Miłego dnia.
lekcja miłosierdzia (od maluczkich)
Ciekawa refleksja...
pozdrawiam milutko:)
Ostatnia tematyka twoich wierszy bardzo mi się podoba.
Fajna ta twa twórczość.