IDIOTKA czyli: Długa historia...
Kolejny... Dla zagubionej w świecie niesprawiedliwych osądów ludzkich- Miłości... Wiersz.
W wietrze idiotka szukała jego słów
gwiazdy świeciły jej jak jego oczy
pościel otulała jak miłosny dotyk,
księżyc- telewizor plazmą dawnych
złud....
Zgubiła się w sieci pajęczyn własnych
kłamstw
nie warta Go była jak tombak przy złocie
roiła sobie w myślach gorące pocałunki,
gdy świt nastawał ogarniał ją strach...
Słońce marzeniom odejść nakazywało
w tafli jeziora jej pragnienia topił
bezlitosny brzask
łzy płynęły bezwiednie, serce przeraźliwie
wrzeszczało
ostatnim muśnięciem warg żegnała jego
smak...
Zapadła w sen zmęczona spazmatycznym
łkaniem
odzyskuje idiotka siły na noc pełną
marzeń
pod powiekami wbrew woli kolejne
spotkanie,
szepcze jej: Głupia! Ona: Nigdy Cię nie
stracę!...
Budzi się drżąc nad jeziorem całkiem
sama
we włosach zamiast jego rąk znajduje
paprochy
szczęście w nieszczęściu zmierzch już
zapadł
znajome kształty wyłaniają się z wody...
Kochane ramiona oplatają jej ciało
znika w pieszczotach linii jego bioder
w szumie drzew elfy pieśń miłosną grają
idiotka odsłania dekolt... Do serca swego
dostęp
Upaja się chwilami ulotnymi jak listek
Wdycha do płuc samych ciała jego woń
jęki rozkoszy przerywają nocną ciszę,
przyciska do piersi kochanka ze snów
dłoń....
A gdyby tak noc miała już nigdy nie
wrócić?
Gdyby dzień wieczny opanował jej świat
czy znalazłaby zrozumienie wśród ludzi,
pustelnica w piwnicy cierpień bez
dna?...
Czy tam też miłość by jej nie opuściła?
czy wytrwaliby w jej marzeniach szczęśliwi
jak kiedyś,
czy ciężar nieść za dwoje byłaby na
siłach,
bez Gwiazd i Księżyca marzyć całe
wieki?...
Noc jej przystanią, las nie kryje
tajemnic
spacerują po ścieżkach razem wydeptanych
ucieka do niego od świata, czasem cierpi
lecz nie umie się wyrzec tych chwil
imaginowanych...
Z ramion jak z koła ratunkowego wyrywa ją
gwar ulicy
to nie las, tu nie ma jeziora i Ciebie,
Jedyny!
Silne leki jedynym ukojeniem,
Boże!
TYLKO JEGO PRAGNĘ, CZY TO AŻ TAK WIELE?!
Wykrzyczałam to, od razu lepiej... Tak bardzo KOCHAM...
Komentarze (4)
hmm te jeziora nocą z diamentem gwiazd rozsianych na
trawie wokół i zielona ławka pod drzewem to były dobre
czasy ...
Nie zawsze to, czego pragniemy jest nam koniecznie
przeznaczone... Jednak życzę, by udało się zmienić
los. Pozdrawiam!
miłość potrafi wyżłobić koryto jak rzeka w skale, oj
kochać tak gorąco - wprost niebywale -ale czy nie jest
cudownie być tak zakochanym...?
hmm...wiersz krzyczy emocjami..ale dobrze, ze pisanie
pomaga ... nie można za długo tkwić w imaginowanym
świecie ...