Igraszki z weną
Nie można na siłę być poetą, ale też nie sposób na siłę nim nie być. Urszula Zybura
Już pół nocy, prawie pierwsza,
A ja jeszcze nie mam wiersza...
Wena nic nie podpowiada,
A ja strofy chcę układać...
Wena milczy jak zaklęta,
A ja rymów nie pamiętam...
Nie milcz, weno! - W taką ciszę
Chyba nic dziś nie napiszę...
Świta prawie... Rymów nie ma...
Zbudź się, weno! Podrzuć temat!
Darmo błagam... Wena głucha;
Nie chce moich próśb wysłuchać...
Ranek blisko, jam zmęczona,
Nieprzytomna, snem zmorzona...
Śni już poetycka dusza,
Śni w objęciach Morfeusza...
. . .
Nadszedł ranek, gdy wciąż śniłam.
Wtedy wena się zbudziła...
I gdy ja na dobre spałam,
Wena wiersz mi napisała!
Teraz wiem to już na pewno -
Wena zawsze będzie ze mną!
Nawet jeśli sen mnie zmorzy...
Wena nowy wiersz ułoży!
Gliwice 27.04.2007 r.
Komentarze (23)
ładniutko
Pozdrawiam serdecznie
:) Uśmiecham się, bo czytam miłe komentarze...
Dziękuję pięknie i serdecznie Państwa pozdrawiam :)
B.G.
Wena fajna rzecz, jednak dobrze z nią popolemizować,
dodać swój niepowtarzalny pierwiastek :-)
Już pół nocy, prawie pierwsza,
A ja jeszcze nie mam wiersza...
Wena nic nie podpowiada,
A ja strofy chcę układać...
Witaj Broniu:)
Żebym ja miał takie zapewnienie:)
Choć wiersz o "wenie" to dla mnie nieco jej za dużo w
wierszu.Ale to moje odczucie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Gratuluję i zazdroszczę tak owocnej współpracy z Weną.
Dla mnie niestety nie jest tak łaskawa.
Gdybyś miała ochotę się przekonać to zapraszam "Satyra
na brak Weny".
życzę uśmiechniętej niedzieli :)
Bardzo ładny.
fajnie o mocy (i niemocy) twórczej.