Ile jeszcze?
Nie ma dnia... dokładniej nocy
Abym o Tobie nie pomyślała
Abym o Tobie nie wspomniała
I abym Twych oczu sobie nie przypomniała
Tak czarnych i ciepłych
Tak głębokich i bezpiecznych
Nigdy nie ma nocy przespanej
Bez łzy nie wylanej
Nie ma dnia spokojnego
Gdy z rana nie zobaczę zdjęcia Twego
Wciąż myśli zbłąkane
Ocierają się o serca ranę
Me uczucia wciąż szarpane
Do zabawy wykorzystywane
Innym to przyjemność sprawia
Że me serce się wykrwawia
Przecież ono na to nie zasługuje
Bo nic nie kombinuje, nie spiskuje
Zwyczajnie kocha inne serce
Przez co żyje w ciągłej udręce
Coraz wolniej bije... prawie już nie
żyje
Bo nie ma dla kogo ani po co
Ile w tej monotonni można żyć?
Tak po prostu żeby być...
Trochę tęsknić...
Trochę szlochać...
I bez wzajemności kochać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.