iluzorycznie
była tylko wtedy kiedy ty byłeś
tym czego dotknąłeś
śladem twoich rąk
wkładałeś w jej usta
swój gorący głos
roztapiający zmarzlinę
mrożący pęknięty pąk
szła za tobą do ciebie
chwytała się jak brzytwy
tej ostatniej szansy
by spełnić wróżbę z kart
tym była co wymyśliłeś
wiewiórką dziewczynką
twoimi myślami głosem
który porwał wiatr
pamiętasz?
nie pamiętasz
żółtą lilię za uchem
jeziora szum w takt prawd
dar
którym ją nazwałeś
stawał się dojrzewał
aż utraciła wzrok
stwarzając światy z tobą
gdy byłeś
tylko obok
Komentarze (22)
A ja rozumiem tę kobietę. Tak bardzo pragnęła miłości
i bycia dla kogoś ważną, ze nie widziała, że facet
jest Tylko obok, a nie naprawdę z nią. Samotność to
okrutny los.
Dziękuje mili moi za chwilkę pod tekstem.
O kobiecie, która zrezygnowała z siebie pozostając
"jego" cieniem.
Sama stała się fikcją. Tak czytam.
Przygnębiający obraz.
Pozdrawiam cii_szo :)
"...ideały, to piękna rzecz, tylko ta siódma góra i
siódma rzeka, jest tak cholernie daleko" - kabaret
"Potem".
... ja ogólnie jestem za tym by walczyć o swoje i
nawet z nutką na słońce... ;-)
... wiersz na plus.
...a być może to przeznaczenie; podoba się pozdrawiam
Halinko:))
Za Anną. Nie rozumiem takich kobiet...być może to na
zasadzie: "lepszy rydz niż nic"?
Pozdrawiam
Piękny wiersz ...
niewolnica z wyboru.