Wciąż czekam, wagabundo...
Czekam na szelest, choćby najcichszy
Na nagłe pukanie do drzwi serca mego
Czekam, wtulona w powietrze po burzy
Na głos, co zmysłom moim najmilszy
Gromadzę w sobie całe spichlerze
Radości, szczęścia oraz miłości
Czekam i liczę, że nagle zapukasz
Przechodząc obok na swoim spacerze
Opróżnij worki z radością i szczęściem
Weź z sobą skrzynki miłości dojrzałej
Przytul mnie, poczuć daj spazmy i
dreszcze
Przed sensualnej magii odejściem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.