Inna...
Chciałabym aby moim głównym problemem były nienaostrzoe kredki...
Kiedyś było inaczej.
Kidyś mała Olcia
miała problem czy kredki naostrzone,
czy śniadanie już włożone.
Czekała z utęsknieniem na każdy nowy
dzwonek...
Teraz już nie czeka.
Siedzi samotnie, myśli.
Myśli ale sama nie wie o czym.
Kredki dawno przestały ją bawić.
zdarza się że śniadań nie jada...
Zdarza się że tego o którym tak myśli
wogóle nie zauwarza...
Unika jak ognia.
Bo i po co ma go widzieć, po co się
męczyć,
wolałaby wrócic do ostrzenia kredek,
wolałałaby aby jej wyobraźnia znowu bujała
na kartkach papieru,
pare kresek pastelami i szcześliwa.
Teraz już nie umie.
Nie jest nawet szczera wobec siebie...
Minęły lata niewinności...
Minęły...
Jest inna.
... bardziej winna...
Nie wiem czy "Inna" znaczy lepsza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.