Inna panna
Nie przemujcię się takimi facetami...
Płyną po mych policzkach, srebrzyste
łzy.
W ich strugach delikatnych, jesteś ty.
Ja chcę ciebie, tego pragnę.
Całą sobą Ciebie pragnę.
Ty nie zważasz na me prośby.
Nawet rzucasz jakieś groźby.
-Zostaw, nie chce, inną mam.
-Gdzie jest?
-Popatrz leży tam.
Tam w tym parku, wśród tych drzew.
Dalej pewnie jest jej krzew.
Z innym panem wcześniej była.
Teraz pewnie go rzuciła.
Wzięła Ciebie w swe ramiona.
Teraz Tobą jest karmiona.
Twoim ciałem i ustami.
A ty patrzysz za pannami.
Dalej innej szukasz.
Już do innych drzwi pukasz.
Mówisz:
- Dobry, jest Alunia?
Potem znowu:
-Jest Ewunia?
Później jeszcze:
-A Elżunia?
Dni mijają na panienkach.
Znowu pukasz do mych drzwi:
-Jest Asiunia
-Nie ma mnie.
-Jak? Już nie?? Nie chcesz mnie?
-Nie…- bo inną zaraz rwie.
...jak ten z wiersza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.