Innosc...
Jak tu jesiennie-
mglisto i mzaco,
czerwienie z zolcia
w glowie mi maca...
I na dodatek
zmarznieta dusza,
zwinieta w kokon
-nic jej nie wzrusza...
Suchosci gama
wokol sie gosci,
ziebnace slonko
bez cienia litosci...
Wszystko przemija,
umiera powoli,
tumani zapach
schnacej topoli..-
Odeszly lata
cieple wzruszenia,
zastygla szarosc-
w rozdartych cieniach...
Gdzie zlota jesien
barwami bogata?
Tesknic wciaz bede-
do cieplego lata...
Bladze dokola
tej dziwnej innosci,
pewnie juz zima
niedlugo zagosci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.