IRLANDZKA KAWA
Gdy marzeń mych słońce zdąża do zachodu
Wtedy księżyc mych wspomnień wiedzie mnie
nocą
Wchodzę w kraj baśni, słyszanych za
młodu
Kraj świateł gwiezdnych co na niebie
migocą.
Każdy krzew, każde drzewo zachęca do
snów
Każdy lasek, polanka, lub ławka nad wodą
Przywodzi mi cygankę i melodię jej słów
I miłosne piosenki kiedy była młodą.
Wskrzeszam dawne czasy i młodzieńcze
wzloty
Stwarzam nowe wizje, muzy przywołuję
Chcę opiewać cygańskie całusy,
pieszczoty
Gdyż choć jestem stary, znów młodym się
czuję.
W kawiarni ze szklanką
„irlandzkiej” słodkiej kawy
Rozglądam się wokół, może ujrzę cygankę
Objecała, że przyjdzie na miłosne
zabawy...
Nie przyszła, więc sięgam po następną
szklankę.
Komentarze (8)
jak zwykle o cygance marzysz...może w końcu inną
kobietę swym uczuciem obdarzysz..
Jedna, druga kawa, i dla serca sprawa, przyjdzie
migotanie w niebyt pójdą panie.
Wiersz bardzo ładny i dobrze zrymowany w ciekawym
temacie,ale muszę przyznać że masz tą ochotę czekania
na cygankę..myślę że można się przysiąść do Twojego
towarzystwa..takie czekanie mi odpowiada..powodzenia
Powiem krotko. Jestem zauroczona wierszem.
Dawno nie było o cygance, a jest ciekawie.Obiecanki
cacanki, nie słuchaj cyganki.
Naprawdę zapachniało kawą i nawet słychać cygańską
muzykę...:)
Zapachniało kawą :) To nic, że nie przyszła, ważne
jest samopoczucie :) (popraw literówkę w "obiecała")
Witam. Fajny wiersz, a może przyszła ale jej nie
zobaczyłeś, bo za wiele szklaneczek wychyliłeś?
Pozdrawiam.