Ja już sam nie wiem...
Ja już sam nie wiem, czy iść w przód,
Czy się zatrzymać, tuż nad ranem.
Wciąż mnie otacza tępy chłód,
i ciąglę czuję w sobie ranę.
Bo proszę, pana jestem, człowiek,
nie wydumaną gdzieś istotą.
Jeśli ktoś o mnie źle coś powie,
odpowiem mu z wzajemną cnotą.
Ja już sam nie wiem, czy uciekać,
czy protestować przeciw złemu.
Nie jestem pewien , co mnie czeka,
ani dlaczego, oraz czemu.
Bo proszę pana, jestem sobą,
nie wydumaną gdzieś istotą.
Ciągle tożsamą wciąż osobą,
z grzechem wspaniałym, oraz cnotą.
Ja już sam nie wiem, czy zostanę,
czy może zmienić własne zdanie.
Zawsze rozdrapać można ranę,
lecz blizna większa pozostanie.
Bo proszę pana, ja wciąż żyję,
czy coś innego ma znaczenie.
Bo moje życie, nie jest czyjeś,
dla mnie ma ono wciąż znaczenie.
Komentarze (2)
Jeśli nie wiesz to zapytaj się żony ona zapewne Ci
wytłumaczy. A tak na boku to ciekawi mnie bardzo czym
jest wzajemna cnota. Przyznam się że pierwszy raz o
takiej słyszałem a już z wieloma miałem doczynienia.
Ja ci Tadziu odwzajemniam w kwestii świątecznych
życzeń. Daj Ci Panie Boże wiele radości ciepła
rodzinnego i ogrom łask. pozdrawiam świątecznie:))
Każde życie ma znaczenie...
Pozdrawiam i życzę zdrowych, spokojnych, radosnych
Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie :)