Ja nie chciałam
Jak się mogłam tak zachować proszę pana?
Sama siebie nie rozumiem w pewnych
kwestiach,
miało przecież być tak pięknie - wyszedł
dramat,
w którym grałam główną rolę jako bestia.
Tak cudownie wspólny spacer nam upłynął,
jak motyle trzepotała we mnie dusza,
nie przejmował się pan moją paplaniną,
czasem nawet autentycznie pan się
wzruszał.
A ja mknęłam tym pośpiesznym
wielosłowiem,
w środku serce z niepewności mi
truchlało,
bo czym mogłabym zawrócić panu w głowie,
przecież wiem, że nie najmłodsze mam już
ciało.
Kiedy zaczął pan całować mnie po rękach,
nagły przeciąg wywiał z głowy myśli
wszystkie,
pozostała słodka rozkosz i udręka,
i poczułam się na drzewie wiotkim
listkiem.
Wiatr mnie szarpał i rozgrzewał
dmuchnięciami,
tak stanowczo, a zarazem delikatnie,
więc poddałam się tej magii między nami,
porwał mnie gorący wir kobiecych pragnień.
Wtedy właśnie owładnięta nagłym lękiem,
oszalałam w imię dobrej reputacji,
pełna wstydu, oburzenie grając wielkie,
miałam pana spoliczkować tak bez racji.
Do dziś głowię się, bo nie wiem - co się
stało,
że poczułam się znienacka zagrożona,
czasem figle płata ludziom własne ciało.
Ja nie chciałam, jakże pana mam
przekonać?
Od niedzieli ronię łzy, w rozpaczy
tonę,
z niepewności cała drżę, zaklinam ciszę,
niech rozjaśni serce w żalu zagubione
krótki liścik pełen uczuć... niech
napisze.
Komentarze (32)
Doskonałe dialogi, ireczku, czekam na ciąg dalszy tej
historii:))
swietny dobrze z przyjemnoscia sie czyta