Ja ojciec
"dzieci są po to by do bolących rąk i pleców dołączyło rozdarte serce"
Kolejną cegłę położyłaś
W murze, co prawdę przesłania
Następną porcję zaprawy kłamstwa
Szykujesz do budowania
Bije miłością i łzami
W twardą muru ścianę
Bo jeśli jej nie zniszczę
Na zawsze za nią zostaniesz
Kolana zginam przed tobą
Błagając o łaskę szczerości
Wyzwól swe młode serce
Z kajdan obojętności
Zdejmij warstwa po warstwie
Budowlę, co łamie mi serce
Zobacz jestem tuż za nią
Na powitanie otwieram ręce
Przyjdź przytul swe smutki
Łzami zmocz moją miłość
Ja obiecuję jedno
Ubierzesz znowu czystość
Popatrzysz śmiało w me oczy
Bez obłudy powiek
Powrócisz do źródła niewinności
O to cię proszę ja ojciec
Dziękuję wszystkim za wizyty i komentarze są dla mnie bardzo ważne i potrzebne .Przepraszam ,że nie odwdzięczam się tym samym. pozdrawiam
Komentarze (7)
Piękne To Twoje Dziecko...:) Pozdrawiam
Ciekawe
Piękny wzruszający wiersz. Teraz trudno wychować
dziecko. Sami wiecie. Pozdrawiam.
Coś z punktu widzenia ojca.
Potwierdzam słowa Anny-z dziećmi dzisiaj ciężko się
rodzicom dogadać(dorastającym).Szukają swoich dróg a
przykład chcą czerpać z innych szpanujących swoją
bezczelnością i arogancją rówieśników.Rady rodziców
schodzą na bok-w ten sposób chcą się zachłysnąć
wolnością.nieraz to mija a nieraz zostaje na całe
życie.
Wiersz bardzo ładny i zarazem smutny ale z nutą
optymizmu.Pozdrawiam.
Spełnienia:)
życie ojca ( rodziców) nie jest lekkie, szczególnie
jak się ma zbuntowane dzieci. Wiem coś o tym ale na
pocieszenie dodam, że na szczęście wyrastają z tego.