JAK ĆMA
Tobie,moje przeznaczenie
Zadajesz ból,a ja z uśmiechem
dziękuję ci przynajmniej za to.
I na kolanach,bez dumy klęcze,
błagając o następną ratę.
Niech i tak będzie,niech zostanie,
niczego więcej chcieć nie mogę.
Patrząc w twe oczy zapominam
jaką przebyłam trudną drogę.
Będę tak trwała w nieskończoność
krążąc nad ogniem twoich ust.
Jak ćma,która musi spłonąć,
która odwrotu nie ma już.
autor
kwidzyn
Dodano: 2006-06-06 16:37:44
Ten wiersz przeczytano 423 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.