Jak długo jeszcze
Jak długo jeszcze można znosić,
Tak krótko - trwałe zatrudnienie.
I kogo też o prawdę prosić,
Pytanie przecież nie jest w cenie.
Wybudowano nam fabryki,
Wcześniej tam pola były żyzne.
Teraz to liczą się wyniki,
Bo państwo poszło na łatwiznę.
Jak długo jeszcze mamy cierpieć,
Kiedy umowy są śmieciowe.
Skąd pracodawca siłę czerpie,
Gdy my chylimy nisko głowę.
Wybudowano nam zakłady,
Ksiądz za usługę wziął mamonę.
Już bliżej być nie może zdrady,
Gdy przekraczamy ciemną stronę.
Jak długo jeszcze wytrzymamy,
Ten ciągły pęd, te ponaglenie.
Kryzys z pewnością przetrzymamy,
Ale nie pójdzie w zapomnienie.
Komentarze (4)
Ja już nie mam siły...
Super wiersz!
Pozdrawiam
Dobra,celna refleksja,obawiam się,że długo,niestety.
Miłej soboty życzę.
Celne, prawdziwe, smutne.
Witaj Grandzie.
Prosto, celnie i bezkompromisowo.
Tak trzymaj.
Pozdrawiam.