Jak lew został królem zwierząt
Drugi, po "Kompromisie", wiersz opisujący działanie demokracji w praktyce.
Jak lew został królem zwierząt
Pewien lew – tak jak jego dziadek, tak jak
tato
Miał zostać królem zwierząt,
Lecz nie chciał, bo z przekonań był on
demokratą.
Gdy spotkał jakieś zwierzę
To mówił całkiem szczerze:
- Monarchia to przeżytek, ty lepiej
wybierzże rząd!
- Może ma facet rację – myślały
zwierzęta
- Trudno odwołać króla, kiedy rządzi
źle.
Więc zrobiły wybory i na prezydenta
Wybrały sobie pchłę.
Lecz niestety prezydent rządził tylko
chwilę,
Bo po zaprzysiężeniu zrobił wielki błąd:
Wybrał na kancelarię swą plecy goryla,
Ten się iskał – za moment wygniótł cały
rząd.
Chociaż goryl się przyznał, świstak wierzył
święcie,
Że kopytka maczali w tym obcy agenci.
Tu spróbuję opisać dla wszystkich
ciekawych
Co było potem. Krótkie będą moje
wiersze:
Powołano komisję do zbadania sprawy,
Później drugą, by zbadać bezstronność tej
pierwszej,
Trzecią, by wątpliwości, które miał pan
kret, czy
Nikt nie wywarł przypadkiem nacisku na
śledczych
Wyjaśniła. Ktoś czwartą powołać
próbował...
W końcu lew nie wytrzymał i się koronował.
Komentarze (18)
odnosząc się do Twoich słów
zapytam -
a skąd brać lwów? (lwy)
miłego dnia :):)
...dokładnie jak w życiu, a czy władza absolutna jest
ok....myślę, że nie, gdyż nic co absolutne, nie jest
dobre
pozdrawiam Autora:))
Do koryta wszyscy się pchają. Władza absolutna jest
Ok, ale rzadko sprawiedliwa. Pozdrawiam :)