Jak miło,
Jak miło słyszeć,
jesteś zerem,
jak miło widzieć,
współczucia oczy wiele,
jak miło czuć,
niechęć do Ciebie..
Jak długo można,
wierzyć w siebie,
udawać, że wszystko wporządku,
nie zwracać uwagi na to,
co toczy, pod prąd,
Ile jeszcze naszych podłych, głupich
serc,
uniesie sie w przestrzeń,
ogarnietą powłoką,
cichych szeptów i szmerów,
Jak długo wytrzyma moje "ja",
czy coś co nazywam sobą,
z czym utożsamiam się,
ma sens bytu,
na tym dziwnym,
chłodnym świecie,
Czy to jest tylko wymysł moj,
czy poglad ktory realizuje,
ponosi jakis sukces,
w otaczajacym go swiecie?
Czy idea,
która bronie,
niesie z sobą,
jakis pomysł na życie?
Wytłumacz jak to jest,
że człowiek,
słaby, jak ja,
nie potrafi podniesc sie?
Komentarze (3)
hmmm mimo wszystko wywołał u mnie smutek ten wiersz
Pozdrawiam
/IK
Takie filozoficzne rozmyślania przypadają mi do gustu.
Wiersz w przekazie przekorny zadręczanie siebie
umniejszanie a w tle jest uczucie.Każdy człowiek jest
wart Miłości Wiersz wzrusza i boli Dobry Pozdrawiam