Jak mus, to mus.
Kiedy wstecz posyłam myśli,
Widzę to mniej więcej tak:
Urąganiem świadomości,
Ignorancji słałem szlak.
Zaprzeczając twardym faktom,
By na górę wynieść "ja",
Bez pojęcia czym jest miłość,
I czym jest prawdziwy strach.
Nie wiedziałem jeszcze wtedy,
Że zaczynam duszę truć,
Wielkim niczym zaślepioną,
Wiodła ją młodzieńcza chuć.
Labiryntom swoich myśli,
Oddawałem często cześć,
Dosyć rzadko doceniając,
Innych dusz o życiu pieśń.
Dziś doświadczeń napój spijam,
Cierpki mus z przeszłości płynów,
Idealnie wypełniony,
Owocami moich czynów.
Zrozumiałem jego smaki,
Wiem dlaczego tak się dzieje,
Chociaż gorzkie są i kwaśne,
To młodości przywileje.
Lecz niestety zrozumienie,
Wywołało kac moralny,
By sumienie nie "suszyło",
Dobrze być odpowiedzialnym.
Więc wymówek mieć nie mogę,
Muszę stąpać w gotowości,
Gdyż świadomie sobie warzę,
To co będę pił w przyszłości.
Ciągle jarzmię swoje ego,
I prostuję wszystkie krzywe,
Bo nie będę miał gdy zniknę,
Komu dać usprawiedliwień.
Komentarze (8)
Dziękuję bardzo.
"R" - o mały włos i bym Cię nie poznał : )
Przecudne pomysłowe i nietuzinkowe.
Dawno Cię tu nie było
Miło przeczytać kolejny wiersz z tak szczerym i
prawdziwym przekazem
Pozdrawiam :-)
Życiowy przekaz skłaniający do refleksji nad
wartościami owego życia.
Pozdrawiam.
Marek
To byc moze..jak mus to mus...a warto
Dobre, otwarte podsumowanie zycia.
Mimo, ze przeszlosc daje duze doswiadczenie, w dalszym
ciagu sie uczymy - robimy bledy. Dobry wiersz.
Z podobaniem :)
Szczerość ubrana w ciekawe metafory i odniesienia
zawsze w cenie.
Bardzo refleksyjna treść. Pozdrawiam.