Różany Sad
Stąpałaś kiedyś boso po szkle,
Kiedy słyszałaś jak szeleścił i miękł?
Czy może strach zbyt duży ogarnął,
przelękłaś się
Subtelnych kropel krwi, co kwitną na
krawędziach?
To kwitną czerwone róże
Jak źdźbło trawy – głaszczą
Cię po palcach zielonych.
To przekwitłe róże, co mają kolce
I spijają twą radość, chłoną twój oddech,
Byś nie mogła stąpać po szkle.
Strach przed życiem, przed czuciem
Głaszcze cię po policzkach.
Śpiewamy pieśni i jemy budyń waniliowy
Kiedy białą chusteczką ocieramy łzy.
To jest pieśń życia i śmierci, to uśmiech
Ponury jak moment, kiedy boisz się wejść do
nieba.
Kraków, 24.11.2005 rok.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.