...jak ptak...
Ostrzem noza
przecinam
blekitna zyle
przegob pasowieje
czerwienia
krwi
kap..kap...
kropla za kropla...
zastanawiam sie
kiedy utworzy strumien...
Jak zahipnotyzowana
nie moge
oderwac wzroku...
nie,
nie czuje bolu...
Na dywanie bialym
puszystym
piekna
szkarlatna
kaluza...
Pachnie lepko
slodko...
Przygladam sie
z usmiechem
jak sie powieksza...
...
Przymykam oczy
czujac
jak wznosze sie
w przestworza
Wolna
tak...
...jak ptak...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.