Jak Ptaki
Jak ptak wzbijam się wysoko do nieba
Oglądam ludzi za drzewa
Nad ich głowami lecę wzdycham
Odnajdę siebie odnajdę spokój
Ukrywam siebie wysoko ponad strachem
Nie zobaczą mnie przecież jestem
niewidzialny
Ukrywam swą twarz to ja niczym ptak o
tak
Chcę być nim
Zostać w chmurach i nie lękać się.
We mgle porannej szukam Ciebie
Zagubiony ślad nie mogę spaść
Czekam na Ciebie daleko na drzewie
Gdzie nikt nie dosięgnie nas
Niczym błyskawice będziemy latać
Nie zobaczą nas nie dojrzą cienia piór
Gdzie gniazda domu ślad
Szczęście dla nas.
Nasze szczęście
Nasze skrzydła poniosą nas wysoko
Do raju Pana który jest tam
Daję znak czeka z uśmiechem czeka na nas
Już możemy
Już jesteśmy to tu!
Ile to już lat
Jesteśmy ze sobą
Nieruchome skrzydła w ziemi
Ptaki martwe dwa ze sobą na zawsze
Nikt nie znal ich
Szczęście zgasło wiele lat gdy były już
stare
Pochowano je i w spokoju wzbijają się do
Raju Pana
Gdzie mogą odnaleźć swe ukryte
człowieczeństwa
Prawdziwe Ciała swe pragnienia kim byli
naprawdę
Przed wzbiciem do nieba!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.