Jak te żaby... (polityka na wesoło)
z podziękowaniem dla „niezgodnej” za pomoc przy wierszu.
Rozkumkały się żaby na stawie,
grono płazów zasiadło już w ławie,
echo niesie ich rechot po kraju,
że wybory zabójcze są w maju.
Na Wojciecha, gdy żabie są gody,
każdy poseł się włącza w zawody,
wierząc, że kto najgłośniej rechoce,
przekrzykując drugiego w ad voce,
zyska szacun i wielkie uznanie,
przez co królem żab wszystkich zostanie
i choć wyschły mu w gębie ślinianki,
ledwie dano mu miano kijanki...
Komentarze (46)
Dobrze napisany wiersz, jak dla mnie ironiczny, w moim
odczuciu nieważne jest co komu nadano, tylko czy na to
miano zasługuje czy też nie. Dobrego dnia życzę
Marianie