jak ten korzeń.
jestem jak ten korzeń
któremu z góry kazano
pnąć się w dół
na dno
które koniec ma nie wiadomo gdzie.
jak ten korzeń
uziemiona
w ciemni
mrokiem otulona
jak najczerniejszym kocem.
jak korzeń ten
rosnę w dół
bez czasoprzestrzeni
zamknięta w ciemnym graficie
bez wyjścia.
z żadnej strony.
Tobie, bo, gdy zbytnio zakorzenię się w tę ciemnię bez dna, wyrywasz, nie uszkadzając przy tym kończyn, uwalniając myśli, uwalniając duszę. Wkładając do głowy połowę słońca. Marcinowi.
Komentarze (3)
Wiersz jest bardzo ciekawy, niesamowita metafora,
jeszcze się z taką nie spotkałam. Wiersz mi się podoba
Cudnie..styl wiersza bardzo dobry i oczywiście płynny.
Piękna dedykacja i niezmiernie ciekawa metafora,
porównanie czlowieka do korzenia - intrygujace.
wykonanie tez calkiem niezłe:)