Jak wino w antałku
Lata trosk i lata barwnego motyla w locie
Rzeźbią twarze tak jest w istocie
Przemijają obłoki na niebie zmiennie
Nurt rzeki jak twarz ludzka płynnie
Spijamy minuty godziny w miłości i
gniewie
Takie jest życie –ciągle zmienne
Zatrzymujemy czas , chwilę, tylko wtedy
Gdy poryw serca tętni szybszym oddechem
Stan uniesienia, w ogrodzie kwiatów i
jabłoni
Zatrzymuje chwil parę, smutek przegoni
Dziś taki właśnie jest dla mnie dzień jak
we śnie
Zatrzymał się czas, czytam twoje słowa
radośnie
Każdego dnia chleb pachnie naszymi
ustami
Trwać to będzie niezmienne całymi latami
Bo my oboje jak wytrawne wino w antałku
Idziemy w szczęściu przez życie pomału
Niech się zmieniają rysy i rosną kurze
łapki
Ja twoja twarz widzę jak u młodej
babki
I ja nadal chłopczyną z fryzurą błyszczę i
lśnię
To nasze , moje życie na jawie, nie w
śnie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Pyszne
Dużo optymizmu, niezwykle kolorowy... Cieplutko
pozdrawiam :))