/jaka przyszłość/
Ślęczałeś nad skorupami naszego życia
jak puzzle składałeś starannie i powoli
z twoich oczu nieraz spływał ogrom soli
wielką górę lodową miałeś do zdobycia.
Z mocno bijącym sercem i nie znając
zasad
poruszałeś się ostrożnie prawie na oślep
dobrze wiedziałeś że niewskazany jest
pośpiech
w drżącym sercu na zawsze pozostanie już
ślad.
Mówią czas zabliźnia głębokie cięte rany
potrzeba go dość sporo jak ziarenek
piachu
zacznijmy od pozbycia sie głupiego
strachu
zdobądźmy ten szczyt wspólnie mój mężu
kochany.
Komentarze (2)
ładny wiersz - wszystko zależy od naszego nastawienia
- czas zabliźnia rany, pod warunkiem, że tego bardzo
chcemy.
ciekawy wiersz.pozdrawiam