Jeden dzień z żywota niezbadanego
Szósta rano wstaje świat
Wstaje słońce, wstaję ja
Siódma rano ubiera się ona
ubiera się on, ubieram się ja
Ósma rano stoją auta
stoją drzewa, stoję ja
Dzień jak codzień by się mogło
zdawać test na moje ja
Test na szczęście, test na
życie leci dalej a z nim świat
Szósta wieczór padają słowa
Pada deszcz i padam ja
Siódma wieczór dziwi się ona
dziwi się on, dziwię się ja
Ósma wieczór to zagadka
Jak to mogło się stać, że ja
tak z nienadzka
Tworzę swój świat?
Ten wiersz napisałam by oddać nieprzeniknioną, ciekawą, odmienną, zmienną codzienność ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.