Jeden ruch, chwila zapomnienia...
Liście powiewają na wietrze...
Niczym się nie przejmują...
Chmury płyną prowadzone wiatrem...
Natura żyje swoim życiem...
A ja zastanawiam się nad swoim...
Siedzę na kamieniu...
Patrzę tam gdzie kończy się droga...
Droga, którą muszę przebyć...
Ale czy to ma sens?
Zatrzymałam się chcąc wrócić...
To co było nie wróci...
Więc po co wspominać?
Po co powracać do tego
Skoro to nie wróci?
Nikogo nie ma w domu...
Żadnego miejsca, do którego można
wrócić...
Otwórz oczy...
Życie to nie bajka...
Chcę wrócić
Łamana od środka...
Próbuję się odnaleźć...
Ten wielki świat
Ci ludzie, którzy mnie otaczają...
Między nimi Ty...
Twe słowa, obietnice, piękne kłamstwa...
Zgubiłam się w środku...
Nie mogę znaleźć miejsca...
Zmieniasz zdanie...
Osądzasz mnie, chociaż nic o mnie nie
wiesz...
Dwa rożne zdania
A tyle w sobie kryją...
Znajdź powód dlaczego...
Będę silna, chociaż nie wiem gdzie
iść...
Moje marzenie odległe
Straciłam nadzieję...
Ale wciąż szukam...
Szukam siebie...
Staram się zrozumieć...
Zgubiłam się i nie wiem gdzie jestem...
Zatrzymałam się tylko w jednym
punkcie...
Cząstka mnie została gdzieś za mną...
Ty ją masz chociaż o tym nie wiesz...
Byłeś wszystkim...
Każde wspomnienie to jedna rana
Jedna krwawi
Druga ropieje
Trzecia ukazuje kość...
Wziąć gumkę i wymazać wspomnienia...
Ale to zamknęło się we mnie...
A miało być tak pięknie...
Mogło być inaczej niż kiedyś...
Wystarczył jeden błąd...
Wszystko legło w gruzach...
Czy to kiedyś powróci...?
Za dużo jak na dobre zakończenie
Nie...
Nie boję się już niczego...
Szukam siebie...
Jeszcze trochę i serce będzie biło...
Wystarczy jeden ruch
Żeby wyciągnąć żyletkę...
Żyletkę zatopioną w żyle...
Czerwona, czarna maź zostanie...
Jeden ruch, by opuścić tamten świat...
Jeden ruch, by zamknąć drzwi...
Tego co było, czego nie można cofnąć...
Każdy błąd, szczęśliwa chwila...
Wszystko co związane z Tobą...
Już nie zamknę oczu!
Już nie poczuję niczego!
Już Cię nie zobaczę...nie chcę...
Zbyt wiele bólu zadałeś...
Zbyt wiele łez...
Jeden ruch, by podnieść się z kamienia
Pójść drogą, która się rozpościera przede
mną...
Liście spadają...
Chmury płyną...
Wszystko żyje...
Zostawiłam serce na kamieniu...
Teraz nie boję się niczego...
Nie mogę oddychać...
Ale czy to ważne?
Wstałam i idę...
Żyję nadal mimo przeszłości...
To umiera...
A to co jest teraz, już jest
przeszłością...
Czarne łzy spływają...
Ciebie nie ma, bo kochałam...
Mój mały świat...
Bez serca , bez oddechu...
Tylko ostrze wbite w rękę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.