W jedną stronę
W podróż wyruszam
sama
wszystkim na przekór
odwiedzić ciszę
uczyć się znaków
Stacja pierwsza -
Twoje oczy
zbłąkane
jakby wystraszone
błyszczące
Stacja druga -
Twoje ręce
obojętne
jak ten Sprawiedliwy
osądzasz mnie z góry
chłodnie
Stacja trzecia -
serce Twoje
nie prosiłam o przystanek
zostać nie mogę
nie chcesz mnie bliskiej
ochodzę
ostatnia stacja -
(Ktoś mnie ponagla)
to ból mój
wysiadam.
ale podróż do Nikąd nadal trwa...
Komentarze (2)
Smutny wiersz :( ale napisany ladnie.
Ładny, szkoda, że o nieszczęśliwej miłości.
Co do budowy, to wg mnie bardziej by pasowało "ale
podróż do Nikąd trwa nadal..." - zwykłe przestawienie
dwóch wyrazów, a przyjemniej brzmi.