A jednak odszedłeś
Z dedykacją dla R
Odszedłeś, nasz świat zmienił się w nicość
słońce zaszło za horyzont,
mam wrażenie, że ono wcale nie wschodzi
czuję ból, łzami mój wzrok zachodzi.
Gwiazdy zbladły na zimnym niebie,
pomimo kolejnej nocy one nie świecą,
są wypalone, puste jak ja,
bo tak bardzo brak mi ciebie.
Kwiaty straciły swą barwę,
stały się nicością, są bez zapachu
nic już nie ma dla mnie sensu,
bo nie masz już dla mnie czasu.
Ptaki przestały śpiewać,
świat zamarł jakby w bezruchu,
chcę wykrzycześ swój ból,udrękę
bez ciebie i przez ciebie,
przechodzę ziemską,okrutną mękę.
Miłość umarła, a wraz z nią
słońce,gwiazdy, kwiaty, ptaki
to wszystko już nie jest takie same
nie mam już siły, by istnieć, by być,
czasami nie chce mi się żyć.
Martwe, nieme przedmioty,
nadal są,istnieją
wystrój pokoju: biurko, łóżko,
kwiaty - są świadkami naszej miłości
i dobrze, że się ze mnie nie śmieją.
Dlaczego - pytam sama siebie,
tak bardzo i pomimo wszystko
kochałam, a ty zabrałeś mi
wiarę w ludzi, w dalsze życie,
ja nadal tęsknię, po nocach
płaczę i twoje imię przez sen krzyczę.
Tessa50
Komentarze (47)
Karygodny błąd!!! Jak już to odszedłeś, a nie
odeszłeś.
pięknie napisałaś Teresko, ale tak smutno, że płakać
się chce...nie wiem jak Cię pocieszyć ( może moje
fraszki, zapraszam), nie znam, ale głupi był:)))
miłego dzionka