W jednej przestrzeni
podałam mu rękę
spojrzałam w oczy
lecz on nie zrozumiał
mylne uczucia
błędne wrażenie
wybaczyć nie umiał
zobaczył mnie wtedy
zielona kanapa
rzucone dwa słowa
w uśpionym umyśle
wątpliwe obrazy
mu ktoś namalował
uległ im łatwo
naiwnie jak dziecko
'fata morgana'
nie ma tu formy
brak zawierzenia
klasa sprzedana
różne sytuacje
podobne myslenie
- to nic nie zmieni
bo gdy się kocha
żyje się wiernie
w jednej przestrzeni
syrenie śpiewy
boskie pokusy
nie mają znaczenia
ja najbardziej się boję
nie usłyszeć od niego
swojego imienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.