Jednym tchem
wiersz pisany na jednym wdechu, jak krzyk...nie poprawiłam nic
Nagle wszystko zmieniło się
chowam twarz
spuszczam oczy
wstyd
jedna noc
spaliłeś
nasze wspomnienia
nie ucieknę
widze was
ona jak ja
tańczy
tylko lepiej
ty jak nie ty
z nią
pijesz wino
czerwone
nie ma mnie już
zabiłeś
upokorzeniem
gdyby
nie zdjęcia
nie uwierzyłabym
że kiedyś
ty i ja
a teraz
tak pusto
i nienawidzę
ciszy
i tamtych
wspomnień
nie chcę też
bo boli
serce
które złamałeś
nie chciałeś
patrzeć
na łzy
między dwoma światami
zawiesiłeś mnie
na ścianie
nieważna
jak cień
bez znaczenia
gdzieś
po drugiej stronie tęczy
schowałam się
w ogromnym lampionie
płomieni
miotana
nienawiścią
mimo że ty
mówisz
nic sie nie stało
i...
życzysz mi wesołych świąt
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.