Jedyna
Boska Krystyno, Krystyno - boska!
Ty... co byś chciała być, jak ta Loska
piękną, powabną i nigdy szmatą,
Krystyno jedna – kocham cię za to...
Kocham okrutnie twą profesurę,
która w umysłach wierci nam dziurę.
Dziurę nad dziury, rzekłbym -
dziurzysko,
Kryśko, Krystyno! Bądź ponad wszystko.
Bądź jak meteor na nieboskłonie,
bądź niczym kąkol zdobiący błonie.
Bądź jak przystało na osobliwość,
bądź wciąż obecna, jak w sercu –
tkliwość.
Trwaj, jak monument w umysłach ludzi,
Krysiu (maleńka), we mnie się budzi
miłość szaleńcza i tak zmysłowa...
Kryśka... no nie wiem... brak mi już
słowa.
excudit
lonsdaleit
13:50 Sobota, 1 czerwca 2013 - a deszcz, przestał padać i tylko sroka skrzeczy...
Komentarze (36)
;)))
Darłbym zelówki - ze trzy miesiące,
aż by na niebie wygasło słońce,
aż by rozpadła się galaktyka...
zresztą (kto w takie pierdoły wnika?).
;)))
Tak też myślałam, że dałbyś dyla,
kto zadowolić chciałby babsztyla,
który, gdy słowa z ustów wypluje,
to gołym okiem widać: szczytuje:))
;)))
"Takie laurkie" Kryśce skreśliłem,
bo przyznać muszę, że się zeźliłem.
Co się zaś tyczy (dla Krychy chłopa),
to ja wymiękam... choć to jest wtopa.
;)))
Za tę laurkę - ach, jakbym chciała,
żeby Cię boska Krycha dorwała,
bo jej potrzebny chłop z krwi i kości
- sześć dych przebiegu i ciągle pości:))
Jedyna... ;)))))) u Ciebie tez popaduje?
To chyba pieśń o Krystynie Pawłowicz. Faktycznie
"jedyna" w swoim rodzaju. Nie dziwię się, że autorowi
"brak słowa". Miłego dnia.