Jedyna
być może
nie jestem pewna
swoich marzeń
kocham świadomie bez wątpliwości
chciałam na zawsze jak w baśni
u boku jednego być księcia na białym
koniu
od ostatniej bitwy gdy ucichło serce
ugodzone półkulistym mieczem
unikam oczu jedynej miłości
być może nie znam życia
szczęście dalekie jest mi i mojej wiedzy
tak samo jedyna miłość do końca świata
bezwarunkowa silna i wieczna
wierzyłam kiedyś
w nieskończoność wyjątkowej
jedynej i niepowtarzalnej
teraz tylko zmienne są barwy nieba
i opadające z niego szklane łzy
rozbijane o puste chodniki
i opuszczone końskie cmentarze
Klaudia Gasztold
Komentarze (2)
Dużo goryczy i rozczarowania w Twoim dobrym wierszu,
Klaudio.
Myślę, że na królewicza na białym koniu nie warto
czekać, ale na zwykłą - niezwykłą miłość, owszem.
Pozdrawiam niedzielnie:)
U Ciebie tak ponuro i chłodno i pesymistycznie...a ja
uśmiech przynoszę na dobry dzień :))
Pozdrawiam serdecznie :)