Jesień
Jesień
Nic się nie odradza, nie tworzy na nowo
słońce rozpływa się gasnącym złotem
Świat ciszą milknie,w mlecznym spojrzeniu
pokładając na ziemi kolorowe warkocze
Już mnie cień drzew zwiędłych dotyka
Chłód wilgotny po ciele błądzi
Pod nogami ocean korowodem szumi
melancholijną pieśń popołudniowej słoty
Lecz nim zasnę, wraz zresztą świata
Stając się jak on, białym obłokiem
Obiecaj mi Pani,że zaczniesz do mnie wracać
Wraz z pierwszych ptaków odlotem.
Komentarze (12)
Rowniez zycze aby sie spelnilo. Moc serdecznosci.
Ładna jesień, pewnie posłucha)
Pozdrawiam
"zresztą świata" z resztą(?)
Ładnie.
ładna nostalgia za złotą jesienią.
dobry wiersz z ciekawą puentą.
pozdrawiam :)
Jesień to w pewnym zakresie także i my pozdrawiam:)
Ładna melancholia.
Pozdrawiam:)
Ładne ujęcie tematu, podoba mi się,
nawet bardzo.
Dobranoc:)
Podoba mi się klimat wiersza :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
Witaj.
Bardzo nastrojowy tekst ze
wzruszającą puentą.
Powiem tak:
Ależ ładnie.
Udanego wieczoru.
klasycznie, ładnie
według mnie to pierwszy wiersz o tęsknocie za jesienią
Witaj. Pieknie splatasz przemijanie czlowieka z
przemijaniem w przyrodzie, puenta wzrusza. Moc
serdecznosci.