Jesień widziałam
Widziałam jesień
skrajem lasu biegła
w sukni złoto -zielonej
przetykanej czerwienią
i brązem
jarzębinowymi koralami
haftowanej
we włosach nici
babiego lata miała
przejrzała się w stawie
do dziupli wierzbowej zajrzała
z sójką pogawędziła
żurawie w podróż wyprawiła
klucze dzikich kaczek policzyła
do tanga z kasztanem ruszyła
z wiatrem pirueta zakręciła
przed dębem dygnęła
i pomknęła dalej
czarować świat
jeszcze echo niesie
jej radosny śmiech.
Komentarze (4)
Ładny wiersz z optymistyczną nutką choć pora roku nie
nastraja optymistycznie do życia.Wiersz bardzo
obrazowy.Ciekawe opisy.Wiersz pobudza wyobraźnię
czytelnika.Forma wiersza dobra.
Niezwykle plastyczny wiersz. Trafnie dobrane epitety i
metafory.
Pozdrawiam:)
Bardzo radosna i kolorowa jest jesień, którą widziałaś
:) Gratuluję !!!
Za oknem ponuro, a tu proszę, jak malowniczo i
radośnie..